wtorek, 6 sierpnia 2013

Dzień szesnasty.Podróż powrotna



Wyruszamy z Rzymu o 9.00 rano mając do Poznania prawie 1800 km. Podróż do domu rządzi się swoimi prawami-wszystkie wrażenia i cudowne wspomnienia z wakacji ustępują miejsca chęci znalezienia się w swoim łóżku. Tyle razy zmienialiśmy miejsce, pokonaliśmy tyle kilometrów że mamy wrażenie podróżowania miesiącami- a tak naprawdę dziś mija siedemnasty dzień odkąd opuściliśmy Czaplę.
Ta podróż już zawsze będzie kojarzyć mi się z "Drogą" Cormaca McCarthey'a. Dawno nie czytałam tak poruszającej, tajemniczej, mądrej ale i smutnej książki. Krytycy swojego czasu okrzyknęli ją arcydziełem- zgadzam się w 100%. Sister-chyba muszę Ci specjalnie podziękować!
Zosia śpieszy się na jutrzejszy trening a ukochany tatuś spełnia życzenie córuni- jedziemy bez noclegu, z jedną dłuższą przerwą na późny obiad w Austrii. Ma to swoje plusy- z wyjątkiem godziny, którą tracimy przed Florencją, reszta drogi bez korków i spowolnień- na trzech pasach w Niemczech można spokojnie grzać 160 km/h. O 3.00 rano jesteśmy na Czapli. Radość i żal- co czuję bardziej? Poznań wita nas iście południową pogodą i mimo zmęczenia długo nie mogę zasnąć....

1 komentarz:

  1. Witamy w Ojczyźnie i cieszymy się, że znów tu jesteście :) !!!

    OdpowiedzUsuń